«Jeśli chodzi o tę moją klasę, ciekawe jest to, że nikt z tych ludzi tak naprawdę nie musi tutaj być. Jest nas dwanaścioro, w różnym wieku, z całego świata, ale wszyscy przybyli do Rzymu w tym samym celu - uczyć się włoskiego, bo taką mają ochotę. Żadne z nas nie potrafi wymienić nawet jednego praktycznego powodu swojej obecności tutaj. Niczyj szef nie powiedział: "Musisz koniecznie opanować włoski, żebyśmy mogli prowadzić nasze interesy za granicą".
Wszyscy, nawet ten sztywny niemiecki inżynier, dzielą ze mną motywację, którą dotąd uważałam za jak najbardziej osobistą: chcemy mówić po włosku, bo czerpiemy ogromną radość z uczucia, jakie nam to daje.
Rosjanka o smutnej twarzy mówi, że pozwala sobie na naukę włoskiego, ponieważ uważa, że zasługuje na coś pięknego.
Niemiecki inżynier powiada: "Chcę poznać włoski, bo uwielbiam dolce vita" - słodkie życie. (Przy jego twardym niemieckim akcencie brzmi to tak, jakby uwielbiał deutsche vita - niemieckie życie - którego, obawiam się, miał już dosyć).
Jak odkryję podczas tych kilku następnych miesięcy, na to, że włoski nie tylko dla mnie jest najbardziej uwodzicielsko pięknym językiem na świecie, złożyło się parę istotnych rzeczy. (...)»
"JEDŹ, MÓDL SIĘ, KOCHAJ - czyli jak pewna kobieta wybrała się do Italii, Indii i Indonezji w poszukiwaniu wszystkiego" - ELIZABETH GILBERT, Przekład Marta Jabłońska-Majchrzak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz